Powszechnie przyjęło się, że jakiemukolwiek opalaniu się w ciąży (jestem za tym aby robić to rozsądnie!) i podczas karmienia piersią mówimy stanowcze NIE. Jako, że w stanie błogosławionym jestem to w stanie zrozumieć i zaakceptować - choć ja osobiście opalać się bardzo chciałam, lecz zawsze pamiętałam o chuście na brzuszek oraz o tym, aby czas przebywania na słońcu nie był zbyt długi, to za opalaniem się w czasie karmienia piersią jestem ZA. : )
Wiadomo, nie jest to zalecane, ani nie będzie najzdrowsze, ale przy zachowaniu umiaru i ostrożności, nie musi nieść za sobą negatywnych skutków. Promienie w solarium nie są groźne dla dziecka, lecz są groźne dla matki - zresztą jak każde opalanie.
Promieniowanie a mleko?
Solarium, ani promienie, które są w nim emitowane w żaden sposób nie wpływają na ani na ilość, ani na jakość mleka matki. Solarium po porodzie nie wpływa więc na karmienie piersią.
Samo "prawidłowe' opalenie się nie będzie miało wpływu, lecz poparzenie słoneczne, mogą już utrudnić znacząco karmienie piersią. Zbyt długie korzystanie z solarium, lub zbyt mocne lampy mogą zatem wyrządzić nam dużą krzywdę. Poparzona skóra piersi lub sutków może sprawić nawet, że nie będziemy w stanie nakarmić dziecka. Podczas opalania więc polecam mieć zakryte piersi, lub chociaż same sutki.
Każde opalanie niesie ze sobą ryzyko, skóra narażona jest na starzenie się, wysuszenie, wczesne zmarszczki a także może powodować raka skóry. Pamiętajmy też, że skóra po ciąży jest dużo bardziej delikatna i wrażliwa.
A więc kobietki - opalajmy się, ale z głową ! :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz