Idealny prezent dla grudniowego maluszka.

Źródło grafiki: Google.pl

Grudzień jest dla mnie wyjątkowym miesiącem. Nie tylko z okazji Świąt Bożego Narodzenia, które wypełniają nam dni cudowną magią i atmosferą ale dlatego, że właśnie w tym miesiącu urodził się mój syn. Wiem, że co roku w grudniu, rodzi się nie jedno maleństwo, a pomysłów na prezent (często również połączony już z prezentem choinkowym) często brak. :) Chciałabym wam pokazać kilka propozycji :) Każda mama wie, że pieluszek i mokrych chusteczek nigdy nie jest za dużo, a znikają one jak świąteczne potrawy ze stołu :)


Pieluszki Dada daja nam świetne i szybkie rozwiązanie :) W okresie świątecznym wypuścili promocyjne pieluszki w prześlicznych kartonowych świątecznych pudełkach. Mają również rączki u góry do przytrzymania, po wyjęciu pieluszek możemy wykorzystać pudełko na zabawki dla maluchów :)


Dada organizowało również świetny konkurs od 1 grudnia, a mianowicie mogliśmy otwierać po kolei okienka kalendarza adwentowego. Po odpowiedzi na pytanie, najlepsza odpowiedź wygrywa niespodzianki :) Został ostatni dzień, więc próbujcie swoich sił :)

Źródlo grafiki: lubietworzyc.blogspot,com

Wracając do prezentu, wykorzystajmy pieluszki do wykonania tortu, choinki, bądź innego fantastycznego kształtu :) Pieluszki mamie i maluszkowi przydadzą się na pewno, a ciekawy i oryginalny pomysł wyglądu prezentu zachwyci wszystkich wokół :)

Zaskakujące oladi.


Pisząc ten wpis jestem już naprawdę zdenerwowana, ponieważ robię to już 4 raz. Laptop mi się wyłącza, a kopia robocza nie zapisuje i tracę już cierpliwość. Ale nie mam innego wyjścia i muszę zacząć od początku.. Jakiś czas temu pisałam wam o moich poglądach na temat otrzymywania przesyłek. Pomijając to, że uwielbiam sam ten fakt, mówiłam, że uwielbiam kiedy produkty są dobrze i ładnie zapakowane. Oladi.pl postanowiło zrobić jeszcze jeden krok do przodu i prócz pięknie zapakowanych produktów zaskoczyło mnie tym, że... tak naprawdę wcale nie wiedziałam na co tak naprawdę czekam :) Moja reakcja była jednak zdecydowanie pozytywna. Otwierając paczkę, z zaczarowanej zawartości unosił się ukradkiem zapach czekolady...


 Olejek zapachowy.
Nie wiem jakim cudem wcześniej nie wpadłam na pomysł, aby kupić to cudo? Dzięki oladi.pl przekonałam się, jakie fantastyczne są olejki zapachowe. Nie spodziewałam się nawet ile zastosowań może mieć te kilka kropelek truflowej fantazji. Możemy skropić nim poduszkę dla przyjemniejszego snu, użyć do masażu, wpuścić kropelki do kąpieli, a nawet do odkurzacza! Zamiast unoszącego się zapachu kurzu, zapach trufli? Jak najbardziej. Tak samo podczas mycia podłogi - wlanie kilku kropli do wiadra z wodą z pewnością umili nam sprzątanie.


Krem - żel pod prysznic.
Rynek oferuje nam dziesiątki, a nawet setki rodzajów płynów/żeli pod prysznic. Hasłem "Kremowy żel pod prysznic" przyciągają naszą uwagę, a my spodziewamy się prawdziwego rozpieszczenia pod prysznicem. TEN ŻEL, to dopiero niebiański wymysł :) Moje opinie są tak przekolorowane, ponieważ kocham czekoladę i chyba wszystko co z nią związane, więc jak kremowy żel pod prysznic o zapachu czekolady może mieć u mnie złą opinię? Nie możliwe! Dziękuje oladi.pl trafiliście w 10 !



Sól do kąpieli
Czekoladowa kąpiel w soli CosmoSPA daje ukojenie, poprawia samopoczucie i nastrój.
Odpręża i relaksuje. Szczególnie polecana po ciężkim dniu.  Dodatkowo działa oczyszczająco i mineralizująco. Dzięki minerałom zawarty w samej soli z Morza Martwego posiada właściwości odkażające, regenerujące skórę.   Zmiękcza, doskonale przygotowując ją do dalszej pielęgnacji. 


To 3 z 5 produktów od oladi.pl, które udało mi się już przetestować i wyrobić opinię, na pozostałe dwa przyjdzie czas na pewno niebawem. W każdym razie, KAŻDY z przedstawionych wyżej produktów w stu procentach polecam :) WARTO :)


Ranking 3 marek pieluszek dla niemowląt.

Źródło zdjęcia: Grafika google.pl

Ostatnio przechodząc przez ostatnio dość popularny pod każdym względem sklep Auchan, oniemiałam, kiedy zobaczyłam, ile jest firm i rodzajów pieluszek. Pomyślałam więc, że może warto o tym napisać? Młoda, niedoświadczona mama, być może taka, która nie ma pomocy od znajomych/rodziny nie ma wyjścia - musi liczyć na informacje zaczerpnięte z internetu. Może w takim razie mój wpis będzie przydatny? Postanowiłam, że poddam ocenie tylko 3 marki, ze względu na to, że tylko z tymi miałam styczność. Nie zamierzam bazować na doświadczeniu innych blogerek, czy redaktorek maminych pism, ponieważ moja ocena nie byłaby wcale obiektywna.

Źródło zdjęcia: Grafika google.pl

Miejsce pierwsze: DADA
Mogłabym rzec, że jestem do nich przywiązana od samego urodzenia mojego Sebastianka, nie pamiętam dlaczego, ale od początku, jeszcze przy kupowaniu produktów do torby do szpitala wiedzialam, że pierwszymi pieluszkami będą właśnie te z Dady. Nie zawiodłam się, pieluszki nigdy nie wywołały żadnej reakcji uczuleniowej na skórze mojego synka ( a 3 grudnia minie rok z Dadą :) )
Ostatnio Dada wprowadziło nieco inne opakowanie i wydaje mi się, że inny rodzaj pieluszek. Te wydają się cieńsze i nie bardzo wiem, czy to lepiej, ponieważ teraz Sebastianowi częściej zdarza się przesikać, czy coś przebije..  Mimo, ze mały nie waży jeszcze 15 kg, używamy tych największych - wydaje mi się, że w czwórkach jest mu za ciasno. Nasza paczka zawiera 43 sztuki i czesto spotykam się z przeróznymi promocjami, co jest oczywiście tylko na plus. Pieluszki są zapinane na rzepy (na szczęście!) bo wiem, że inne marki mają pieluszki na taśmę klejącą, strasznie mnie to odpycha.
Więcej rodzajów/rozmiarów pieluch możecie poznać tutaj: Pieluszki Dada Premium 

Źródło zdjęcia: Grafika google.pl

Miejsce drugie: Pampers
Okazję miałam również tylko przetestować (na szczęście!) . Bardzo się cieszę, że ani razu nie wydałam tej fortuny pieniędzy na pieluszki marki Pampers. Jedna z blogerek, która jest również czytelniczką mojego bloga dostała się do kampanii pampersa, gdzie do rozdania miała również jego próbki, aby zebrać opinię innych. Przyznam, że z wielką przyjemnością zgłosiłam się jako osoba zainteresowana przetestowaniem, a jeszcze bardziej jak zostałam wybrana. Uśmiech zszedł mi z twarzy, kiedy dotarła do mnie paczka. Dlaczego? Ale o tym zaraz..
Od razu powiem, że nie chodziło tu o ilość sztuk, o kształt, o złe zapięcia (są na rzepy, więc w porządku), o zły rozmiar, czy o cokolwiek podobnego. Problem tkwił w czymś zupełnie innym, co trudno było mi pojąć! Założyłam małemu pieluszkę, lata, wariuje, aż wreszcie przy czołgał się przytulić, wszystko byłoby normalne gdyby nie to, że poczułam znajomy smrodek :) Pewna co się wydarzyło, pobiegłam po mokre chusteczki, puder, pieluchę pod pupę, rozbieram małego a tu pusto.. Myślę sobie, pewnie bączki :) Ale nie mija jakiś czas, zapach ten sam, no nie do wiary? I o to właśnie chodzi! Pampers czysty, suchy, a śmierdzi niemiłosiernie. Ma okropnie, nieprzyjemny zapach, podczas założenia go mojemu synkowi, miałam od razu wrażenie, że w niego nafajdał :( Było to jakiś czas temu ale pod względem chłonności nie zawiodłam sie - jednak przez zapach pampersów nigdy nie zdecydowałam się dodatkowo na udział w testowaniu pampersa, a tym bardziej na jego kupno.

Źródło zdjęcia: Grafika google.pl

Miejsce trzecie: Baby Dream
Ciężko mi tu będzie opisywać je na dłuższa metę, ponieważ miałam tylko kilka sztuk, ponieważ dostałam je jako próbki. Pampersy wyjątkowo cienkie, przewiewne - wg. mnie w ogóle nie chłonne. W każdej sztuce, po maxymalnie 2 siusianiach Sebastian miał już mokre ubranko, gdzie w Dadzie po nocy pampers był cięższy od niego a mimo to skóra była sucha :) Producentem jest podajże Rosmann bo tylko tam je widziałam, W każdym razie ocena 0/10 . Pampers chyba do tego służy, aby nie przeciekał i chronił skórę naszego maluszka :)

Podsumowując:
To, że Dada wg. mnie do tej pory jest najlepsza nie podlega dyskusji (choć mam nadzieję, że popracują nad tą chłonnością, bo chyba coś przedobrzyli :) ) Miałam jednak naprawdę duży dylemat, czy BabyDream czy Pampersa postawić na 3 miejscu. Pieluszka, która od wyjęcia z opakowania cuchnie kupą też nie jest fajna sprawą, więc równie dobrze mogłam obydwie te marki wsadzić na jedno miejsce - 3, bo na drugie chyba nie zasługują. Decyzja oczywiście należy do was i nie zamierzam na siłę wam wciskać danej firmy pieluch, lecz proponuje najpierw zapoznać się z Dadą (chyba, że broń Boże nasz maluszek będzie mial uczulenie na jakiś składnik wtedy próbować innych marek) lecz broń Boże nie polecam śmierdzących pampersów :)

 Na zdjęciu dwutygodniowy Sebastian.  


A wy? Jakiś pieluszek używacie? :)

Nie i koniec! Kropka.


Przedstawiam wam Kropkę, choć mogliście się już z nią poznać TU. :)
Kropa ma koło 9 lat, nie jest rasowa, nie jest kupiona, ba! nawet nie jest adoptowana - jest po prostu znaleziona :) 9 lat temu, idąc do pracy, ciocia znalazła malutkie kocie dziecko pod przyczepką zostawioną na podwórku. W domu była już stara kotka, więc ryzyko było, lecz tylko osoba bez serca mogłaby ją tam zostawić i tak znalazła się w domu. Nie będzie tu wielkiego happy endu, bo starsza kocica wcale jej nie akceptowała, z czasem się zaczęły ganiać, lecz wielka miłość między nimi nie zastała :) Kropka nie lubi dzieci, nie lubi nawet ludzi. Nie lubi nadmiernego głaskania, to ona decyduje kto i kiedy będzie mógł ją pomiziać. Często na "kici, kici" odwraca się ogonem i jak to mówi dziadek "Strzela zdjęcie!" :D To, że jest typem samotnika to jeszcze nie problem. Problem w tym, że ma również anielskie podniebienie, bo byle czego nie zje. Nowa karma, różne smaki, ale ona nie zje. "Nie i koniec! Kropka." Po latach jej wybrzydzania spróbowaliśmy Petite Cuisine.


 Petite Cuisine to mokra karma w puszkach dla kotów w każdym wieku, w 100% kompletna i naturalna – produkowana ze składników spełniających normy jakościowe żywienia ludzi.
Nie zawiera:  pszenicznego glutenu, zbóż, sztucznych dodatków, aromatów, barwników, konserwantów, ulepszaczy smaku. 
Jako jedna z nielicznych mokrych karm dla kotów, obecnych na europejskich rynkach, spełnia wymogi amerykańskiego instytutu żywienia zwierząt AFFCO. Zawarte w niej mięso z kurczaka pochodzi z bezpiecznych hodowli – bez GMO, antybiotyków i hormonów. 
Kawałki tuńczyka i innych ryb morskich oraz skorupiaki pochodzą z naturalnych połowów oceanicznych i pozyskiwane są zgodnie z zasadą zrównoważonych połowów.
Petite Cuisine może być podawana również kotom o wrażliwym układzie pokarmowym.   Bogata w wysoko przyswajalne białko, z dopasowaną do potrzeb kota niewielką zawartością tłuszczy  (65% wartości energetycznej karmy pochodzi z białka, a tylko 35% z tłuszczy).  Lekkostrawna i wyjątkowo akceptowalna przez koty. Gotowane na parze i pasteryzowane wyłącznie we własnym bulionie, co sprzyja zachowaniu wszystkich ważnych substancji odżywczych oraz naturalnego smaku. Na początek przedstawię wam ile wspaniałych opcji daje nam ta marka.


Nie wiem jakim cudem, znaczy.. wiem, bo przeczytałam skład, ale szanowna panna Kropencja jest Petite Cuisine olśniona. :) Pierwsza podana puszeczka była z kurczaczkiem. Kotka jak zwykle niechętnie swym władczym krokiem przyszła zawołana do kuchni, lecz od razu po otwarciu puszki, pojawił się błysk w jej pięknych kocich oczach, i nie zdążyłam nałożyć jej na talerzyk!


Piersi z kurczaka z marchwią z dodatkiem batatów czyli słodkich ziemniaków - poza wysokiej jakości białkiem z kurczaka zawiera dodatkowo duże ilości b-karotenu/antyoksydantu i karotenoidów oraz witaminy C z marchwi i słodkich ziemniaków, będących też źródłem wartościowego błonnika pokarmowego oraz skrobi, która jest dodatkowym źródłem energii.  Mięso z kurczaka poza wysoką zawartością pełnowartościowego białka, zawiera także  aminokwasy egzogenne, których organizm nie jest w stanie sam wytworzyć i które muszą zostać dostarczone wraz z dietą.



Zakupić ją można przez TEN LINK, a kosztuje jedynie 5 zł z groszami! :)
Jednak jedzenie z puszki nie jest bezpieczne, trzeba było z nią walczyć, wytrzymać jej kocie pretensjonalne spojrzenie i przełożyć jedzonko na talerzyk. Nie będę pokazywać wam jak Panna Kropka zjada każdą puszkę, ale chętnie przedstawię wam smaki, które są do wyboru naszych kocich milusińskich. :)


Filety z tuńczyka i tuńczyka albakory - z dodatkiem najzdrowszego białego tuńczyka – albakory, najbardziej cenionego gatunku tuńczyka, który dodatkowo, sprzyja zwiększeniu produkcji serotoniny – hormonu dobrego nastroju, dostarcza cennych nienasyconych kwasów tłuszczowych: omega 3 i omega 6, które działają przeciwzapalnie, przeciwdziałają chorobom skóry, są niezbędne do prawidłowej pracy układu nerwowego, odpornościowego.

Filety z tuńczyka i krewetki - dzięki uzupełnieniu składu o krewetki, które mają wysoką wartość odżywczą i są lekkostrawne oraz niskokaloryczne, dostarczają dodatkowo antynowotworowego selenu oraz witamin z grupy B i PP.  Nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3 i omega 6 zawarte w mięsie tuńczyka, sprzyjają podwyższeniu poziomu „dobrego” cholesterolu HDL,  przywróceniu równowagi w stężeniu cholesterolu we krwi oraz chronią przed zawałem serca. Omega 6 ma znakomity wpływ na stan sierści i zdrowie skóry.


Filety z tuńczyka i soli morskiej (nie hodowlanej) - z dodatkiem soli czyli najszlachetniejszej z ryb morskich, która ma wysoką zawartość białka i substancji mineralnych jak żelazo, cynk i wapń oraz witaminy D3, dzięki czemu wspomaga utrzymanie prawidłowego wzrostu i rozwoju kości i zębów oraz chroni przed osłabieniem mięśni.  Wysoka zawartość w mięsie tuńczyka nienasyconych kwasów tłuszczowych omega 3 i omega 6 wpływa korzystnie na układ krążenia chroniąc przed powstawaniem blaszki miażdżycowej oraz zmniejszając krzepliwość krwi, ryzyko arytmii serca oraz chroniąc przed zawałem i obniżając ryzyko nowotworów.


Filety z ryb lucjan czerwony i tuńczyk pacyficzny - dzięki delikatnemu mięsu ryb lucjan czerwony są niskokaloryczne, bogate w białko, antynowotworowy selen i nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3, które sprzyjają zachowaniu znakomitej kondycji serca,  pobudzają do wytwarzania tlenku azotu rozszerzającego naczynia krwionośne, co ułatwia przepływ krwi i obniża ciśnienie. Wysoka zawartość kwasów tłuszczowych Omega 6 jest istotna dla dobrego stanu skóry i wyglądu sierści oraz wykazuje działanie przeciwzapalnie. 


Filety z tuńczyka i krab - dostarczają wraz z dodatkiem mięsem kraba, które ma właściwości przeciwzapalne, odtruwające i wzmacniające, wielu mikroelementów i witamin. W mięsie tuńczyka ma wysoka zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych: omega 3, który obniża ryzyko nowotworów, wpływają korzystnie na układ krążenia chroniąc przed powstawaniem blaszki miażdżycowej, oraz omega 6 , który jest szczególnie niezbędny dla kotów w starszym wieku, dla kotów chorych na cukrzycę czy wątrobę. Omega 6 dobrze wpływa na stan sierści i zdrowie skóry.

Białe mięso z kurczaka z dodatkiem oleju sezamowego i marchewki - zawierają wiele witamin i soli mineralnych z marchwi, która działa dodatkowo przeciwpasożytniczo oraz przeciwcukrzycowo i pobudzająco na układ moczowy. Olej sezamowy poza lecytyną, zwiera również nienasycone kwasy tłuszczowe  omega 9.  Mięso z kurczaka jest dobrze przyswajalnym źródłem tauryny,  niezbędnego dla kotów aminokwasu, ponieważ chroni jego serce przed chorobami, a organizm przed działaniem wolnych rodników zapobiegając tym samym procesom nowotworowym.


W gratisie dostaliśmy mini podusię z dzwoneczkiem i napisem "I love cats" niestety bardziej od kociej damy, zainteresowany zabawką był mój syn. No cóż.. może jej się odmieni :)
Zapraszam serdecznie do zamówienia Zestawu Próbnego Petite Cuisine i sprawdzenia, czy Twój kot również będzie zachwycony :)

Elektryczny sterylizator parowy i butelki 'Little Cutie'

Listopadowa edycja Blogosfery Canpol Babies jest wyjątkowa, ponieważ do testowania można wygrać elektryczny sterylizator parowy ! Na etapie, gdzie butelki mojego syna wręcz latają po podłogach w całym domu (bo dla niego to świetna zabawa) brak mi już sił na ciągłe wyparzanie mu butelek i smoczków, nie mówiąc już o poparzonych palcach, bo przecież trzeba szybko..

Jeśli ktoś z was ma podobny problem i waszym marzeniem również jest zdobyć taki sterylizator nie czekajcie dłużej. Zapoznajcie się z blogosferą i dołączcie !

Odszkodowanie. Kancelaria AIF.

Źródło: Google

Na temat dochodzenia odszkodowań już pisałam, ale uważam, że jest to temat, który powinien być wałkowany nie raz, nie dziesięć a setki razy. Nie tylko ojcowie, ale również mamy mające prawo jazdy, a również takie, które zamierzają je zrobić powinny znać ten temat. Powinny znać swoje prawa i możliwości. Sądzę, że nawet jeśli nie mamy prawa jazdy, wiedza na temat odszkodowań na pewno nam nie zaszkodzi, a może nawet uda nam się komuś pomóc doradzając?

W ten poniedziałkowy, chłodny wieczór postanowiłam napisać wam jak wygląda Odszkodowanie z Kancelarią AIF. Wypadek jest zdarzeniem, które może zostawić w naszej głowie bardzo dużą traumę. Może zmienić nasze życie o 180 stopni w tę stronę, o której nawet nigdy nie bylibyśmy w stanie pomyśleć. Może zabrać nam coś co na zawsze zmieni wszystko. Są jednak ludzie, którzy służą pomocą, pomijając oczywiście bardzo ważną rodzinę i przyjaciół, bez których trudno jest się otrząsnąć potrzebujemy profesjonalnej pomocy kogoś, dzięki komu uzyskamy należne nam się odszkodowanie.

Zespół AIF posiada już 14-letnie doświadczenie zatrudnia tylko doświadczonych prawników i nie pobierają wstępnych opłat. Jeśli nie wiesz czy masz szansę na odszkodowanie, nie jesteś asem w tej całej dokumentacji i się gubisz - wystarczy przesłać ją kancelarii AIF a oni bezpłatnie ocenią Twoje szanse na Odszkodowanie. Dokładają wszelkich starań, by wynegocjować jak najwyższe odszkodowania dla swoich klientów.

Źródło: Google

Siedziba mieści się we Wrocławiu, ale działają na terenie całego kraju, jak i poza granicami!
Dochodzą wysokich odszkodowań dla rodzin, które utraciły bliskich w wypadkach.
Zajmują się wypadkami komunikacyjnymi, przy pracy jak i w rolnictwie.
W każdej sprawie pomagają w uzyskaniu niezbędnej dokumentacji dowodowej.

Zobacz sam/a jak wygląda odszkodowanie w AIF.

Poduszki w kształcie aut - Orchisa


Osoby, które śledzą mnie od dłuższego czasu, na pewno są świadome tego, że uwielbiam przeróżne gadżety, maskotki, poduszki dla maluchów. Dziesiątki wzorów i minky to moje ulubione połączenie i stale zakochuję sie to w co nowej zabawce :) Mam o tyle szczęście, że mój syn z reguły podziela mój zachwyt, więc nie wychodzę przy ludziach na dziwną matkę :)
Ostatnio dostałam bardzo przyjemną paczuszkę od Orchisy . Czemu określiłam to przyjemną paczką? Otóż uwielbiam, kiedy otwieram przesyłkę i widzę coś, co jest ładnie ułożone, nie jest zgniecione, jest takie, jak chciałabym aby wyglądało - starannie wykonane.

Jeszcze bardziej lubię kiedy przychodzi do mnie coś, czego wcześniej nawet nie widziałam. Mimo, że to może coś jest naprawdę banalne, a może i nawet w pewnych kręgach popularne, ale do mnie to nie doszło - mamy niespodziankę, to właśnie nazywam przyjemną paczką.




 Dostaliśmy dwie poduszki, dla młodszego i starszego. Grr.. a gdzie dla mnie? Muszę obejść się widokiem, albo czasami któremuś podwędzę :) Aż czasem żałuję, że kiedy ja byłam mała nie było takich pomysłów, A może były ale bardzo mało?
Tak jak pisałam wyżej, naprawdę, widziałam już motylki i zwykłe poduszki z minky, ale nie widziałam jeszcze aut, dlatego może było to dla mnie tak miłe zaskoczenie. Pełnią również poniekąd funkcje sensorka :) Jedynym minusem może być to, że te są naprawdę niewielkie, co prawda ja również nie dopytywałam nawet o rozmiar, ale jakby były większe - powiedzmy wielkości średnich jaśków to było by coś :) W tym przypadku chyba powiesimy je jako ozdobę przy łóżeczko mniejszego, a u starszego.. hmm może gdzieś na ścianie nad łóżkiem? A może wy macie pomysły jak i gdzie można fajnie je wykorzystać?
Co do ceny takich poduszek - tutaj miłe zaskoczenie, bo nie jest drogo. Są jeszcze wzory w serduszka, które też są rewelacyjne, na końcu posta są linki, zajrzyjcie koniecznie i obserwujcie ;)
Bardzo pozytywnie oceniam również jakość wykonania. Choćby przyszyte metki - są przyszyte DOBRZE. Nie martwie się, że mój syn gdy tylko weźmie do ręki zaraz ją rozerwie.






Skąd pomysł na nazwę Orchisa? 
Kiedyś zastanawiałam się jaki wybrać login na allegro. Wzięłam pierwszy z brzegu atlas kwiatów (u mnie w domu jest ich bardzo dużo, ze względu na to, że z Mamą jesteśmy szajbami na tym punkcie) Orchis to nazwa gatunkowa storczyków zwanych potocznie orchideami. Uwielbiam te kwiaty, osobiście hoduję 3 gatunki więc stanęło właśnie na tej nazwie.

Kto ją tworzy? 
Orchisę tworzy mój Towarzysz Życiowy, który jest właścicielem i prowadzi firmę od strony organizacyjno-prawnej oraz oczywiście ja. Jestem pomysłodawcą, działem handlowym, projektantem, wykonawcą, pakowaczem, działem wysyłki i promotorem tej części działalności 

Czemu akurat szycie?
To nie jest tylko szycie. Tworzę różne rzeczy. Ozdabiam biżuterię drewnianą stylem decoupage, lub farbami akrylowymi. Czasem odrestauruję jakiś drewniany przedmiot jak rama obrazu czy stoliczek śniadaniowy. Chociaż na fp rzeczywiście dominują u mnie okołodzieciowe akcesoria szyte. Może dlatego, że części rzeczy nie publikuję na Orchisie.

Od kiedy oficjalnie istnieje wasza marka?
W 2013 roku założyłam funpage, który mocno zaniedbałam. Oficjalnie zaczęliśmy działać chyba w styczniu tego roku. Będąc na urlopie wychowawczym i mając kilka godzin czasu wolnego w ciągu dnia, postanowiłam wypełnić ten czas czymś konstruktywnym. I tak to się zaczęło.

Traktujecie to jako hobby czy już pracę?
Traktujemy to jako dodatkowe źródło dochodu. TŻ pracuje zawodowo, ale tak to już jest praca.

Skąd pomysły na coraz to nowe produkty?
Szczerze mówiąc wynika to z zapotrzebowania naszej młodszej córki. Widzę, co by nam się przydało np. w podróży i od razu przychodzi myśl: te dwa materiały świetnie ze sobą wyglądają. Czasem jest to stary pomysł w nowej wersji. Jak np. z samochodzikami. Zastanawiałam się czy coś takiego jest na naszym Polskim rynku inie znalazłam. Od razu zapadła decyzja o tym wzorze. W przypadku kolczyków to jest chwila. Zestawienie kolorów, które mnie zachwycą czy wzór, który zwróci moją uwagę.

Czy możemy spotkać Orchise w jakimś sklepie stacjonarnie?
Nie, Orchisa jest tylko internetowa, chociaż nie wykluczam ekspansji w tym kierunku. 

Czy jest możliwość tylko zamówień internetowych?
Tak naprawdę na chwilę obecną tylko takie zamówienia realizujemy. Jesteśmy na allegro, facebooku i instagramie. Do każdej kupionej od nas rzeczy dołączmy dowód zakupu. Z uwagi na naszą dbałość ekologię,  każdą fakturę wysyłamy drogą mailową.

Co myślą o waszej działalności Twoja rodzina/znajomi?
Rodzina i znajomi są zadowoleni i bardzo często zaopatrują się u nas czy to w biżuterię czy właśnie w okołodzieciowe drobiazgi. Każdym możliwym gestem bardzo nas wspierają między innymi rozpowszechniając informację o nowościach oraz reklamując na sobie naszą markę 😉 

W jakim przedziale cenowym możemy nabyć wasze cuda?
Spektrum cenowe jest bardzo szerokie i zależy od produktu. Ceny zaczynają się od 1zł za najprostsze kolczyki do około 50zł za ręcznie malowane kolczyki drewniane. Dominującymi produktami są zabawki sensoryczne dla Najmłodszych w cenie od 14 zł do 19zł oraz zagłówki podróżne w cenie 25zł.

Facebook: Orchisa
Allegro: Orchisa
Instagram: Orchisa

Biżuteria do zjedzenia - Mintique


Mintique, wyjątkowo wyjątkowa biżuteria. Wyjątkowo słodka, wyjątkowo oryginalna.
Niespotykana, pomysłowa i niestety.. nie do zjedzenia ☺
Jeśli jesteś moim stałym czytelnikiem, z pewnością wiesz, że lubię poznawać nowych ludzi oraz to co tworzą. A tym bardziej kiedy nigdy wcześniej tego nie widziałam. Jest jeszcze sprawa tego typu, że nie zawsze to, czego nie widziałam wyzwala we mnie pozytywne odczucia, a tutaj go nie było. Tutaj od razu była wielka miłość zmieszana z zachwytem i podziwem.


 Niestety, z kolczykami u mnie jest różnie. Raz mogę nosić, a następnym razem te same kolczyki sprawiają wrażenie, że zaraz odpadną mi uszy.Mój wybór padł więc na breloczek.
Uwierzcie mi, że naprawdę trudno było mi się zdecydować. Najchętniej zgarnęłabym je wszystkie!
Wybrałam serduszko imitujące czarną czekoladę Milki ♥
 Dodatkowo jest różowy miś, otapiający się czekoladą, z powlekanymi koralikami oraz wstążkami. Wszystko bardzo do siebie pasuje i może być świetnym dodatkiem zarówno do kluczy, jak i do torebki, portfela.☺ Już nastką coprawda nie jestem, ale takie gadżety są dla mnie stworzone :)
Zapewne nasuwa wam się mnóstwo pytań dotyczących Mintique, mam odpowiedzi na kilka z nich ;)

Kiedy zaczęłaś tworzyć biżuterię?
Pierwsze moje kolczyki zrobiłam w gimnazjum, około 6 lat temu. Nie sądziłam wtedy, że będzie to moją wielką pasją i być może sposobem na życie. Próbowałam różnych technik, poszukiwałam inspiracji i coraz to nowych materiałów. Patrząc na swoje pierwsze prace widzę, jak ogromne zrobiłam postępy.

Skąd wzięła się nazwa Mintique?
Zacznę od tego, że początkowo moja strona nosiła nazwę - Tiniaa Art. Działałam pod nią jeszcze do niedawna. Jednak w momencie, gdy postanowiłam pójść o krok dalej, czyli stworzyć swój pierwszy mały biznes postanowiłam, że czas uczynić nazwę bardziej profesjonalną, aby od początku rozwoju firmy budować prawdziwą markę. Mintique to połączenie dwóch słów, mint - mięta jest moim ulubionym kolorem, wiedzą o tym wszyscy moi znajomi oraz widać to również na mojej stronie, unique -  mówi i wyjątkowej biżuterii jaką tworzę.

Czy to miłość do słodkości czy biżuterii sprawiła, że podjęłaś się takiej działalności?
Myślę, że po części jedno i drugie. Tworzę w różnych technikach, nie tylko robię słodkości, ale również klasyczną biżuterię z koralików. Nie ukrywam, że dużo więcej radości i satysfakcji daje mi tworzenie słodkości. Wymaga to większego skupienia i kreatywności, zatem można się bardziej wykazać. Chociaż może jest tak również dlatego, że po prostu jestem łasuchem :)

Jest to Twoje hobby, czy praca?
Zdecydowanie hobby. Fakt, że zaczęłam się dzielić swoją pasją z innymi, nie oznacza wcale, że staje się to typową pracą, codziennością czy też rutyną. Ciągle do głowy przychodzą mi nowe wzory i pomysły, nie ma czasu na nudę. Świetnie jest kiedy pasja staje się pracą, jednak trzeba wykonywać ją tak, aby zawsze sprawiała przyjemność. Taki mam właśnie zamiar :)

Skąd pomysły na coraz to nowe produkty?
Najczęściej po prostu siadam do biurka i same mi wychodzą spod rąk :) W wolnych chwilach szkicuje, próbuje coś kombinować, jednak najczęściej i tak wychodzi to inaczej. Często też inspiruje się wypiekami.

Czy możemy spotkać Cię w jakimś sklepie stacjonarnie?
Czy jest możliwość tylko zamówień internetowych?
Moja biżuterię można zakupić w Galerii Rzeczy Wyjątkowych w Katowicach. W najbliższym czasie planuje współpracę z cukiernia w Gdyni. Mam nadzieję, że niedługo będzie można dostać  moje produkty również w innych miastach :) Stacjonarnego punktu niestety nie mam, bazuję na współpracach i Internecie. Zapraszam do mojego sklepu internetowego, realizuje również indywidualne zamówienia.

Co myślą o Twojej twórczości Twoja rodzina/znajomi? 
Znajome oraz ciotki były moimi pierwszymi klientkami. Dzięki nim uwierzyłam, że warto wyjść z biżuterią do szerszego grona odbiorców.

W jakim przedziale cenowym możemy nabyć Twoje cuda?
Ceny oczywiście są zależne od kosztów materiałów i poświęconego czasu. Znaleźć można coś dla siebie od około 15 zł do 30 zł, nieco droższe są bransoletki z kamieni naturalnych np. Jadeitu. Oferuje również darmowa wysyłkę oraz kupony rabatowe dla klientów, więcej informacji w moim butiku na Dawandzie.

Z czego wykonana jest biżuteria?
Słodka biżuteria jest wykonana z wysokiej jakości masy termoutwardzalnej z dodatkiem metalowych elementów. Niestety nie prowadzę sprzedaży srebra. Używam również kamieni naturalnych, rzemieni oraz koralików szklanych.

To byłoby na tyle, jeśli chcesz obejrzeć cuda wykonywane przez Mintique odwiedź poniższe linki ;)

Zapraszam do Mintique:

▬► Facebook
▬► Sklep
▬► Instagram




______________________________________________________________
Wykorzystując pojawienie się nowego posta, muszę poinformować, że mój Sebastian stracił tytuł najmłodszego w rodzinie. W zeszłą niedzielę urodził się Nikodem, witaj na świecie maluchu ! :)

Z tej okazji postanowiłam wysłać świeżo upieczonym rodzicom kartę z Poczty Kartkowej bez wychodzenia z domu. Powiem wam, że wcześniej o nich nie słyszałam, ale pomysł jest fantastyczny! W czasach telefonów/sms-ów/maili kartki są już praktycznie nie istotne, a szkoda. Ja sama do tej pory mam w swoim pamiątkowym pudle przeróżne pocztówki i kartki świąteczne. Ale przyznam, że wśród tylu możliwości komunikacji, wysyłanie pocztówek dla niektórych wydaje się co najmniej dziwne. Większość ludzi może również powiedzieć, że nie ma czasu na latanie po sklepach, po pocztach a tutaj? 5 minut, pocztówka gotowa i wysłana. Można? :) Polecam!