Z Nóżką Bosą - jesteśmy na bieżąco! + Spotkanie bloggerek parentingowych.

Nasi stali czytelnicy na pewno pamiętają moją współpracę z Nóżką Bosą.
Dostaliśmy wtedy od nich komplet w nasze kochane sówki. Jakiś czas później oszołomiona talentem Doroty zamówiłam dwa komplety (czapkę i komin) dla chłopaków w sówki i ninja, które również czekają i w tym roku na chłodniejsze dni, a dosyć niedawno zamówiłam kolejny komplet.. ale tym razem dla mamy i syna :) Podchwytliwie pytałam was, co to może być na naszym facebookowym fanpage tutaj, ale nikt z was nie zgadł co to jest ;) Trochę czasu minęło, mieliśmy mieć sesje zdjęciowe, ale niestety jedna z nich okazała się być oszustwem, o czym zamierzam wam jeszcze opowiedzieć, a do drugiej nie doszło.. nie wiem czemu ;( Dlatego trzymałam was w napięciu, bo miałam nadzieję na profesjonalne, piękne zdjęcia, na których pokaże wam te cuda, no ale.. przedsmak będzie dziś, a kiedyś może zobaczycie te ubranka na sesji, jesli mały mi z nich nie wyrośnie ;)
Mały dostał bluzeczkę z kieszonką w liski oraz baggy (tak to się dzisiaj mówi? :D ) a ja sukienkę w liski. Niestety mojego zdjęcia nie będzie, bo postanowiłam, że będe starała sie nie wstawiać swoich zdjeć z rąsi na bloga, ale moze niedlugo chociaz jakas amatorska sesja? :)
Komplet jest obłędnie piękny i dziękuję za niego. Tutaj chciałam również pokazać wam, potencjalnym firmom, które będą ze mną współpracowac, że to nie tak, że ja odwalam robotę i koniec, często wracam, zaglądam do was, a na tym przykładzie również zamawiam...;)
W tym komplecie również wybraliśmy się na Spotkanie bloggerek parentingowych, na które zostalam zaproszona. Zabawa organizowana była przez Zozole w Inca Play, w BlueCity (Warszawa).
Powiem szczerze - nie integrowalam sie, nie zaangażowałam, trochę z nieśmiałości, trochę z natłoku problemów w zasadzie poszłam, aby dzieciaczki miały jakąś odskocznie. Starszy, chyba nie muszę mówić, że jego zachwyt dosięgał nieba, nie nadążaliśmy za nim, wbiegał w labirynty, we wszystko, no po prostu SZAŁ ;) A Sebek,  zaczął dopiero raczkować, więc raczej 'spacerował' sobie po macie i oglądał te wszystkie kolory i światełka.
 Na koniec dostaliśmy torbę łakoci Zozoli z dwoma workami również wypchanymi.. słodkościami więc.. oczy dzieciaków jak pieć złoty. :D  Dziękujemy !
Mam wielką nadzieję, że to nie ostatnie zaproszenie na taką imprezę. ;)
Wrzucam kilka zdjęć, niestety Sebastian o dziwo nie chciał pozować w Ince, wiec ostrość tragiczna... ale zerknijcie ;)















6 komentarzy: Leave Your Comments