Patyczki Kosmetyczne LULA dla niemowląt - tego szukałam!
Domyślam się, że gdzieś, kiedyś obiła wam się o uszy marka
Lula. Jeśli jednak nie zagościła w waszym życiu codziennym, zapewniam was, że czas to zmienić. Na początek jednak chciałabym przybliżyć wam ich firmę cytując opis z ich strony. Uważam, że nie da się lepiej tego ująć:
"Lula to linia artykułów higienicznych wprowadzona na rynek w 2014 roku. Są to nowoczesne produkty spełniające oczekiwania nawet najbardziej wymagającego klienta jakim jesteś Ty i Twoja rodzina. Są to produkty o najwyższej jakości, w korzystnej cenie, tak by każda z Was mogła wprowadzić do swojego codziennego życia odrobinę przyjemności. A modna pastelowa kolorystyka dodała codzienności trochę blasku.
Produkty marki Lula są po to, byś mogła poczuć, jak piękna jesteś i dbać o to piękno. Lula jest by pomóc Ci w codziennych czynnościach i ułatwić codzienne zadania, jakie stoją przed Tobą i Twoimi najbliższymi. Lula przyda się zarówno w domu- dla Ciebie i całej rodziny, jak i w podróży, szkole, wycieczce za miasto, czy na spacerze. Lula to też czas dla Ciebie relaks, odpoczynek, odprężenie."
Pewnie wydaje się, że patyczki to banalna sprawa, lecz uwierzcie mi - po porównaniu patyczków Lula, a innych ze zwykłych sieciówek, widzę bardzo,
bardzo dużą różnicę.
Patyczki kosmetyczne dla niemowląt:
Zacznę od opakowania, po dokładnym przeszukaniu razem z wujkiem Googlem, dowiedziałam się, że są produkowane w dwóch kolorach. Niebieskim - BOY oraz Różowym - GIRL. Tak jakoś wyszło, że mamy wersję różową, ale dla Sebka to chyba nawet lepiej. Bardziej się rzuca w oczy = Większe zainteresowanie :) W opakowaniu znajduje się 60 sztuk.
Co najważniejsze specjalny kształt wacika pozwala na bezpieczne użytkowanie. Nie musimy się bać, że patyczek włożymy za głęboko w uszko maluszka robiąc mu krzywdę.
Dlaczego? Pamiętajmy o tym, ze nie powinnyśmy wsadzać patyczka do środka ucha! Możemy nieumyślnie zapchać maluszkowi uszko. Chcąc usunąć mu nagromadzony wosk w środku, tylko go wepchniemy głębiej tworząc niebezpieczny tzw. "kanał", doprowadzając do jego częściowego lub całkowitego zatkania. Po drugie, patyczek do uszu może uszkodzić błonę bębenkową, np. w sytuacji gdy podczas czyszczenia nim uszu niemowlę nagle poruszy główką.
Dlatego ten specjalny kształt jest tak ważny, bo bez problemu osuszymy po kąpieli i oczyścimy małżowinę uszną naszego maleństwa.
Pozwolę sobie wspomnieć, że nie moczenie uszu podczas kąpieli (ponoć niebezpieczne :P) to również MIT ! Przez całe życie płodowe do uszu maluszka dostawał się płyn owodniowy. Zamoczenie uszu podczas kąpieli niemowlaka im więc nie zaszkodzi – wilgoć zatrzymuje błona bębenkowa. Tylko jeśli błona została przerwana (np. na skutek infekcji ucha), uszy trzeba chronić przed wodą tak długo, jak zaleci to lekarz.
Wykonane z czystej 100% bawełny oraz polipropylenowego patyczka. Dzięki użyciu naturalnych bawełnianych włókien są doskonałe do czyszczenia delikatnej i wrażliwej skóry niemowlaka.
Również ważna pozytywna cecha : Wacik przy patyczku nie strzępi się, nie rozdwaja, przy pielęgnacji zostaje w 'całości'. Patyczki nie naginają się, są idealnej grubości - wygodnie się trzyma w ręku.
Patyczki te możemy również wykorzystać (tutaj opcja dla świeżo upieczonych mam) do pielęgnacji kikuta pępowinowego przy nowo narodzonym maluszku.
Koszt takiego pudełka to 1.94 PLN i możecie zamówić je ->
TUTAJ <-
Uważam, że warte swojej ceny, gdyby były droższe - również zostałabym już przy nich. Spróbuj, a przekonasz się, że są delikatniejsze niż inne patyczki kosmetyczne.
A teraz zapraszam was na małą prezentację Sebastiana :) Myślę, że przy lepszym sprzęcie nadawał by się na reklamę produktów Lula :) Na koniec zobaczcie jakiego psikusa mi zrobił, kiedy poszłam po Jego grzebień do drugiego pokoju...